Sztuczna inteligencja na straży antywartości

Środowiska neomarksistowskie w UE liczą na to, ze trwający na świecie globalny wyścig o AI utrwali w społeczeństwach wpajane im lewicowe wzorce i pozwoli je utwierdzać w antywartościach. Wprawdzie z niektórych przekazów unijnych urzędników mogłoby wynikać, że wolność katolików do swoich poglądów, wyznawanej wiary będzie zagwarantowana, ale zawartość większości dokumentów świadczy o czymś zupełnie przeciwnym. Być może nie nastąpi to od razu, ale rewolucja AI będzie rewolucją usuwającą z przestrzeni publicznej chrześcijańskie wartości i zastępującą je antywartościami.

Z lektury dokumentów definiujących oficjalny plan wprowadzania sztucznej inteligencji do przedsiębiorstw, biur, szkół, urzędów, a nawet mediów wyłania się przerażający obraz lewicowej dyktatury, w której wszystko, co katolickie i niosące za sobą rzeczywistą wartość będzie zwalczane, a docelowo nawet penalizowane.

Z oficjalnie przyjętego przez UE planu sztuczna inteligencja ma być m.in. zrównoważona i włączająca. Co to będzie oznaczało w praktyce? Promocję aborcji, antykoncepcji, eutanazji, ideologii gender i wszystkiego co niesie za sobą neomarksistowski zrównoważony rozwój. Stanie się to zarówno na płaszczyźnie semantycznej, społecznej, politycznej, gospodarczej, jak i aksjologicznej czy kulturowej. Algorytmy będą tworzone, a sieci neuronowe trenowane zgodnie z lewicowym paradygmatem. Jeżeli zatem AI zastąpi lekarza, a przecież takie są plany, to w sytuacji trudnej ciąży, bądź podejrzeń o jakiekolwiek wady będzie zalecać natychmiastową aborcję, zamiast udzielić rzeczywistej pomocy zarówno matce, jak i dziecku. „Zaproponowano działania dotyczące środowiska i zdrowia. To dostosowanie i wzmocnienie wspólnych działań jest konieczne, aby przyczynić się do zmian systemowych i zaangażowania UE na rzecz 'ekologizacji gospodarki’” – czytamy. Przy czym „ekologizacja” w unijnej nowomowie znaczy dokładnie to samo, co dekarbonizacja i jest związana z wprowadzaniem Zielonego Ładu przy jednoczesnej likwidacji wszystkiego, co emituje CO2, w tym zwierząt, na nawet ludzi.

„Wyzwania demograficzne w Europie zwiększą zapotrzebowanie na roboty i automatyzację” – czytamy. Najpierw unijni decydenci dołożyli starań, aby przeformatować mentalność społeczeństw państw UE na antynatalistyczną, teraz zaś forsują zastępowanie ludzi sztuczną inteligencją, co zresztą w jawny sposób zawarto w dokumentach dotyczących AI.

Z pomocą sztucznej inteligencji będą też podejmowane działania wspierające egzekwowanie prawa ochrony środowiska i zwalczanie przestępstw przeciwko środowisku za pomocą technologii AI. Warto podkreślić, że „ochrona środowiska” w Unii Europejskiej rozumiana jest w sposób dość specyficzny, bowiem m.in. jako ograniczanie emisji CO2, czy zaprzestanie prowadzenia gospodarki leśnej polegającej na wycince i nasadzeniach.

AI w rękach eurokratów

„UE już na zawsze może objąć przodownictwo w rozwijaniu i wykorzystywaniu AI w oparciu o swoje wartości i mocne strony” – zapowiadają unijni urzędnicy. Dodają, że AI zmienia charakter pracy: niektóre miejsca pracy powstaną, inne znikną, większość ulegnie przekształceniom. „Priorytetem wszystkich rządów powinna być modernizacja edukacji na wszystkich poziomach. Wszyscy Europejczycy powinni mieć możliwość zdobycia potrzebnych im umiejętności. Należy pielęgnować talenty i wspierać równowagę genderową i różnorodność” – stwierdzają. „Zrównoważone podejście Unii do technologii przekłada się na przewagę konkurencyjną dzięki wychodzeniu naprzeciw zmianom w oparciu o unijne wartości” – dodają. Unijne wartości, na jakich mają być oparte nowe technologie są zgodne – jak już było wspomniane – z neomarksistowską aksjologią i żadnego poszanowania prawa do wolności sumienia i wolności słowa nie należy się spodziewać. To właśnie na tzw. wartościach unijnych mają się opierać ramy etyczne i prawne AI.

Mapowanie mózgu

Jednym z wyróżnionych w unijnych dokumentach zadań AI ma być mapowanie ludzkiego mózgu, czyli wyodrębnienie części odpowiedzialnych za konkretne emocje i odczytywanie ich fal. Rzecz jasna można to wykorzystywać w celach medycznych, w celu ratowania ludzi, ale równie dobrze na tej bazie można rozwijać „policję myśli”, z czym od kilku lat mamy do czynienia w Chinach. Pojawiają się również koncepcje podłączania ludzkich mózgów do Big Data – pisze o tym m.in. Youval Noah Harari. Takie narzędzie w rękach struktur totalitarnych to bardzo poważne zagrożenie i odpowiedzialne demokratyczne rządy powinny czynić wysiłki, aby się przed tym zabezpieczyć.

Anna Wiejak